piątek, 7 grudnia 2012
czwartek, 6 grudnia 2012
to był dobry dzień
mimo choróbska, które się przyplątało w domu, zimy za oknem, wywiadówki w szkole.
Bo za oknem jest pięknie biało, bo w domku cieplutko pod kocykiem, bo wspólnie możemy spędzić wieczór, bo internet znowu działa, bo ułożyłam czterysta zaległych zdjęć w albumach i mogliśmy razem powspominać, bo imieninowy obiad dla syna wyszedł przepysznie, bo dzisiaj słodkości nie tuczą....
bo należy się cieszyć, kiedy tylko można...
bo znalazłam moje ulubione zdjęcie sprzed kilku ładnych lat, mój pierworodny dwulatek:
pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę samych miłych grudniowych dni...!!!
Bo za oknem jest pięknie biało, bo w domku cieplutko pod kocykiem, bo wspólnie możemy spędzić wieczór, bo internet znowu działa, bo ułożyłam czterysta zaległych zdjęć w albumach i mogliśmy razem powspominać, bo imieninowy obiad dla syna wyszedł przepysznie, bo dzisiaj słodkości nie tuczą....
bo należy się cieszyć, kiedy tylko można...
bo znalazłam moje ulubione zdjęcie sprzed kilku ładnych lat, mój pierworodny dwulatek:
pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę samych miłych grudniowych dni...!!!
piątek, 30 listopada 2012
czasem dostaję prezenty
szanowny małż wrócił wreszcie z wojaży (tęskniłam ogromnie). i przywiózł mi trochę pocieszycieli z Lądku.
ja jestem zachwycona, znowu trafił !
piątek, 23 listopada 2012
kiedyś marzyłam o wiejskim domku
z gankiem, drewnianymi okiennicami, dzikim ogrodem. a przede wszystkim marzyła mi się wiejska, swojska kuchnia. najlepiej murowana, z drewnianymi blatami, szmatkami zamiast drzwiczek, obwieszona ziołami, suszkami, durszlakami.
dziś zmieniłam bardzo upodobania, ale sentyment pozostał...
muszę podzielić się z wami kuchnią, która mnie po prostu oczarowała. gdy zobaczyłam te zdjęcia zamarłam z zachwytu. ta kuchnia istnieje naprawdę i jest magiczna. a urządziła ją i rządzi w niej bardzo zdolna ILA
i znajduje się TU
czyż nie jest to miejsce przecudne?
czwartek, 22 listopada 2012
wygrałam
pierwszy raz w życiu coś wygrałam!!!
i to nie byle coś, ale same cudowności od http://madivacreative.blogspot.com/
bardzo dziękuję. kolejne małe szczęście do mojej kolekcji
już nie mogę się doczekać listonosza !!!! gdy tylko dopasuję te cudowności, obiecuję całego posta!!!
ale obiecałam maddie jeszcze listę moich uzależnień.
hm... mogłabym pisać wzniośle o motylach w brzuchu, miłości do syna, szczęściu, itd. napiszę po prostu... o tych zwykłych.
ale lista tych zwykłych uzależnień jest bardzo długa, wybiorę tylko kilka
po pierwsze uwielbiam jeść i poznawać nowe smaki.
po drugie nie umiem żyć bez czarnej herbaty lipton, wypijam około 10 kubków dziennie, po prostu muszę.
po trzecie lubię
ale najbardziej jestem uzależniona od czytania. czytam wszystko... w poczekalni u dentysty nawet gazetki dla hodowców rybek. ale o czytaniu szykuję inny post.
jestem również maniaczką podglądania innych. kiedyś pracowałam przy badaniach opinii publicznej, uwielbiałam przeprowadzać wywiady w domach respondentów, podejrzeć jak mieszkają. zawsze wtedy szukam książek. one dużo mówią o właścicielach domu.
dziś godziny spędzam na waszych blogach, forach o wnętrzach, czytając gazetki "mieszkaniowe"
rety mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać, ale nie... trochę musi zostać na później...
pozdrawiam wszystkich bardzo bardzo serdecznie (jakie to ładne słowo, prawda?)
i to nie byle coś, ale same cudowności od http://madivacreative.blogspot.com/
bardzo dziękuję. kolejne małe szczęście do mojej kolekcji
już nie mogę się doczekać listonosza !!!! gdy tylko dopasuję te cudowności, obiecuję całego posta!!!
ale obiecałam maddie jeszcze listę moich uzależnień.
hm... mogłabym pisać wzniośle o motylach w brzuchu, miłości do syna, szczęściu, itd. napiszę po prostu... o tych zwykłych.
ale lista tych zwykłych uzależnień jest bardzo długa, wybiorę tylko kilka
po pierwsze uwielbiam jeść i poznawać nowe smaki.
po drugie nie umiem żyć bez czarnej herbaty lipton, wypijam około 10 kubków dziennie, po prostu muszę.
po trzecie lubię
ale najbardziej jestem uzależniona od czytania. czytam wszystko... w poczekalni u dentysty nawet gazetki dla hodowców rybek. ale o czytaniu szykuję inny post.
jestem również maniaczką podglądania innych. kiedyś pracowałam przy badaniach opinii publicznej, uwielbiałam przeprowadzać wywiady w domach respondentów, podejrzeć jak mieszkają. zawsze wtedy szukam książek. one dużo mówią o właścicielach domu.
dziś godziny spędzam na waszych blogach, forach o wnętrzach, czytając gazetki "mieszkaniowe"
rety mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać, ale nie... trochę musi zostać na później...
pozdrawiam wszystkich bardzo bardzo serdecznie (jakie to ładne słowo, prawda?)
poniedziałek, 19 listopada 2012
cd czasami gotuję
pisałam już, że lubię gotować. najbardziej lubię przepisy szybkie i proste.
ale nie pisałam, że jeszcze bardzo lubię jeść.....
w tą leniwą niedzielę dużo się działo w kuchni i na stole, oj dużo. niestety mam tylko zdjęcia PRZED , bo PO nie zdążyłam zrobić, jakoś apetyt nie pozwolił.
w niedzielę szczególnie sobie folgujemy, bowiem łykamy wszystkie programy kulinarne: powtórkę Rewolucji, Ugotowani, Master Chef, a przy okazji łykamy wszystko, co mamy pod ręką. więc się postarałam, by chociaż było smacznie.
1. zapiekanka a'la synowy ulubiony http://www.pyrabar.pl/
ugotowane ziemniaczki, sparzony brokuł, ugotowana pierś z kurczaka
wszystko kroimy w małe kawałeczki i mieszamy z kawałkami żółtego sera, do piecyka na podgrzanie. w oryginale jest jeszcze sos na śmietanie, ale wiecie... kalorie liczymy . smakuje również na zimno jako sałatka
2. najprostszy przepis na świecie
surowe piersi z kurczaka zalewamy kawałkami pomidorów z puszki (lepiej odsączyć) i posypujemy serem gorgonzola, do piekarnika pod przykryciem - termoobieg 180 stopni, na około godzinkę
nie polecam sera z biedronki, jest za mało wyraźny. zapiekanka jest najlepsza przy drugim odgrzaniu
3. moje nowe odkrycie, niestety nie pamiętam źródła, zgapiłam z jakiegoś cudownego bloga
łosoś (ja zdejmuję skórę) posmarowany musztardą dijon i obłożony pociachanym porem
pod przykryciem (koniecznie) do piecyka, ja piekę wolno ok 40 minut, w 150 stopniach
bożeszszz, my tyle zjedliśmy....hihi
niedziela, 18 listopada 2012
leniwa niedziela
uff nareszcie kończy się to leniuchowanie i obżarstwo !!! hihihi
tak naprawdę uwielbiam takie niedziele, cała trójka w domu i błogie nic nie robienie...
mój weekend powinien trwać trzy dni, sobota wiadomo: sprzątanie, zakupy, gotowanie i takie inne, niedziela czas na życie towarzyskie, druga niedziela tylko dla siebie i rodziny i kanapowanie. cóż, marzenia... a przede mną trudny tydzień, dużo zadań rozpisałam sobie i w dodatku małż wyjeżdża służbowo na kilka dni. dobrze tak móc zebrać siły na nadchodzące dni...
sobota, 17 listopada 2012
tylko dla dorosłych
szykuję zdjęcia do wywołania i znalazłam takie "cudo". nie mogłam się opanować, by nie pokazać.
tak wygląda dżungla po wizycie kolegów, czyli prawie codziennie.
nie martwi mnie to wcale, po to jest dzieciństwo by spróbować wszystkiego, a już na pewno nie zaprzątać małej główki konwenansami. oczywiście wersja oficjalna brzmi inaczej, hihi
tak wygląda dżungla po wizycie kolegów, czyli prawie codziennie.
nie martwi mnie to wcale, po to jest dzieciństwo by spróbować wszystkiego, a już na pewno nie zaprzątać małej główki konwenansami. oczywiście wersja oficjalna brzmi inaczej, hihi
czwartek, 15 listopada 2012
czas tak szybko płynie
że nawet nie zauważyłam, że tydzień się konczy. ciemno, zimno wszędzie....
nic, tylko pod kocykiem z książką i herbatką siedzieć.
dziś tylko takie wspominkowe zdjęcia z minionej niedzieli i naszego regionalnego święta. dzikie tłumy i zimno jak, co roku, ale tak już tradycyjnie po prostu musieliśmy uczestniczyć w tym ceremoniale !!
nic, tylko pod kocykiem z książką i herbatką siedzieć.
dziś tylko takie wspominkowe zdjęcia z minionej niedzieli i naszego regionalnego święta. dzikie tłumy i zimno jak, co roku, ale tak już tradycyjnie po prostu musieliśmy uczestniczyć w tym ceremoniale !!
czwartek, 8 listopada 2012
czasami gotuję
tak naprawdę gotuję dużo i często. i bardzo to lubię.
schabik marynuję w czosnku, majeranku i sosie sojowym. obsmażam. w naczyniu żaroodpornym obkładam go marchewką, śliwkami, cebulą i jabłkiem.
piekę w zależności od wielkości mięsa.
warzywa i owoce po wypieczeniu tworzą cudowny gęsty sos, jeśli zaś potrzebuję go więcej dodaję odrobinę koncentratu pomidorowego. jeśli zaś brakuje słodyczy dodaję powideł śliwkowych.
mieszanka smaków jest bosko odurzająca
nie używam kostek, zagęszczaczy ani ziarenek smaku, prawie cała moja kuchnia opiera się na cebuli, czosnku i majeranku, to są zdecydowanie nasze smaki.
a chłopcy zawsze są zachwyceni.... no co innego mają do wyboru, hehe
wyróżnienie
czuję się ogromnie zaskoczona i zaszczycona wyróżnieniami, które dostałam od fajowych kobietek z :
http://marl-fragiledreams.blogspot.com/
i http://gdzie-nasza-kraina-nabiera-barw.blogspot.com/
dziękuję bardzo i spieszę z wypełnieniem zaleceń.
1) dzień czy noc? -- noc
2) okno czy dziura?--okno
3) widelec czy łyżka? --łyżka
4) zupa czy drugie danie?--zupa
5) ciuchy czy biżuteria?--biżuteria
6) deszcz czy śnieg?--śnieg
7) budyń czy kisiel?--budyń
8) złoto czy srebro?-- srebro
9) zombiaki czy wampiry? wampiry
10) brzoskwinia w puszcze czy ananas w puszce? --brzoskwinia
11) jeść czy spać? -- być albo nie być
1. Miasto czy wieś?----miasto
2. Dom czy blok?----blok
3. Brokuły czy kalafior?----kalafior
4. Czerń czy biel?-----biel
5. książka czy gazeta?-----książka
6. Samochód czy rower?-----samochód
7. Czy wierzysz , że 21 grudnia nastąpi koniec świata????----?????
8. Jak spędziłabyś ostatni dzień swojego życia???-----z synem i mężem
9. Twoje ulubione danie?-----pomidorowa z makaronem
10.Czego najbardziej nie lubisz robić?------ spieszyć się
11.Co najbardziej kochasz robić?---- kanapować z chłopakami
ufff, sporo myślenie i kombinowania.
a teraz moje nominacje:
http://karolinaannagabriela.blogspot.com
http://czerwonaczeresnia.blogspot.com/
http://pyrowyzakatek.blogspot.com/
http://szczesliwaprawie4dziestka.blogspot.com/
http://catherine-simplelife.blogspot.com/
http://szafaaleksandry.blogspot.com/
pozwolę sobie powielić pytania Roza Roz (to te na tle kolorowym), bardzo mi się spodobał dobór tematyki.
oczywiście gdybym mogła, oba blogi wyróżniające mnie, równie chętnie bym wyróżniła !!!!
pozdrawiam wszystkich bardzo bardzo serdecznie
środa, 7 listopada 2012
dramacik
czy wy wiecie jak trudno się żyje bez internetu? co pięć minut stukałam i próbowałam się połączyć, i tak cały dzień. z braku rozrywek zdążyłam ogarnąć domostwo i to nawet dokładnie, uff. na szczęście to tylko awaria jednodniowa i wracam do świata żywych!!
a to mój mały umilacz dnia codziennego...
wtorek, 6 listopada 2012
cisza w dżungli
czasami, bardzo czasami w tym pokoju jest cicho i w miarę posprzątane.
mój ukochany bąbel nie ma po prostu czasu na takie przyziemne sprawy. a każde sprzątanie kończy się odkryciem tej konkretnej zabawki, książki, wstążki itp, za którymi tęsknił i koniecznie teraz musi wykorzystać ....
jest zbieraczem. jest kolekcjonerem. jest artystą. jest majsterkowiczem. a przede wszystkim jest molem książkowym.
oczywiście co pół roku wynoszę kartony zbędnych,zapomnianych kamienie, karteczek, notesików, klocków, gazetek, książek, samochodów. wyrzucam, rozdaję, oddaję. a tego wszystkiego wciąż nie ubywa. dżungla obrasta w tempie dla mnie niezrozumiałym...
mój ukochany bąbel nie ma po prostu czasu na takie przyziemne sprawy. a każde sprzątanie kończy się odkryciem tej konkretnej zabawki, książki, wstążki itp, za którymi tęsknił i koniecznie teraz musi wykorzystać ....
jest zbieraczem. jest kolekcjonerem. jest artystą. jest majsterkowiczem. a przede wszystkim jest molem książkowym.
oczywiście co pół roku wynoszę kartony zbędnych,zapomnianych kamienie, karteczek, notesików, klocków, gazetek, książek, samochodów. wyrzucam, rozdaję, oddaję. a tego wszystkiego wciąż nie ubywa. dżungla obrasta w tempie dla mnie niezrozumiałym...
sobota, 3 listopada 2012
wieczorowo-nastrojowo
uwielbiam jesień za . . .
za złote liście, za promyki słońca wśród gałązek, za płaszczyki, które zakrywają niedoskonałości i nie dodają kilogramów, parasolki dodające koloru nudnym stylizacjom, za moc możliwości zabaw na dworze, za kalosze, bo nie trzeba ich wiązać, za powietrze, którym da się oddychać, za paprykę na kolorowe leczo, jabłuszka na szarlotkę, dyspozycyjność przyjaciół, wciąż niskie rachunki za prąd i gaz i ... i dużo by wymieniać. a gdy przyjdą zimne dni, uwielbiam wracać do ciepłego domku, gdzie jest po prostu ciepło, miło a przede wszystkim czekają stęsknieni moi ukochani panowie
wtorek, 30 października 2012
środa, 24 października 2012
podglądam
dom doroty szelągowskiej prezentowany http://czterykaty.pl/czterykaty/5,109407,11291617,Dorota_Szelagowska__moc_koloru.html
jest po prostu piękny.\
to jedno z moich ulubionych wnętrz.
niestety nie mogę wkleić wszystkich zdjęć, dlatego odsyłam do dokładnego obejrzenia szczególnie salonu i kuchni. ten mix kolorów na tle bieli jest odurzający i zachwycający
środa, 17 października 2012
klonom ręce opadły
rumieńce lata pobladły
liść złoty z wiatrem mknie
[...]
Pawlikowska-Jasnorzewska to moja miłość młodzieńcza. i również odwzajemniona. na maturze zarówno pisemnej, jak i ustnej wylosowałam jej wiersze do interpretacji. ha
a za oknem tak poetycko dziś właśnie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)