przy starszaku wykorzystałam cały urlop wychowawczy. to był cudowny czas. wspólnie witaliśmy i żegnaliśmy każdy dzień. wszystko robiliśmy razem. żyliśmy w totalnej symbiozie. oddychaliśmy tym samym powietrzem każdą minutę. byliśmy nierozłączni. je uczyłam go świata, on mi przypomniał, czym jest beztroska i radość. potrzebowaliśmy siebie.
i wierzę,że ta więź trwa do dziś.
gdy Mikołaj skończył trzy lata poszedł do przedszkola,a ja do pracy. pierwsze tygodnie, ba, miesiące były dla nas bardzo trudne. nie mogłam się odnaleźć w nowej sytuacji. tęskniłam ogromnie.
i wierzę,że ta więź trwa do dziś.
gdy Mikołaj skończył trzy lata poszedł do przedszkola,a ja do pracy. pierwsze tygodnie, ba, miesiące były dla nas bardzo trudne. nie mogłam się odnaleźć w nowej sytuacji. tęskniłam ogromnie.
Leon zaś, to jest zupełnie inne dziecko. bardzo samodzielny i autonomiczny mały człowiek. walczy o swoją niezależność na każdym kroku. on nadal zarządza naszym całym czasem. ze śpiewem na ustach pędzi od rana do nocy. nie podlega żadnym regułom ani zasadom wychowawczym.ciekawy świata odnajduje szczęście w każdym drobiazgu. ja mu tylko towarzyszę w jego przygodzie.
no i zarządził .ON CHCE IŚĆ DO PRZEDSZKOLA. nie ma odwrotu.
choć planowałam ten krok wykonać dopiero za pół roku najwcześniej.
choć planowałam ten krok wykonać dopiero za pół roku najwcześniej.
i podejrzewam, że tym razem trudne chwile przeżywam tylko ja... macha mi na pożegnanie i biegnie z uśmiechem do cioci. popołudniu jest trudniej, bo wcale nie chce wracać do domu. ale za to, gdy już jest tylko mój, nie schodzi mi z ramion , stęskniony.
a o całe zamieszanie podejrzewam lekturę Tupcia Chrupcia!! to jego ulubiona seria, którą starszy brat mu chętnie codziennie czyta. w jednym odcinku właśnie, książka przedstawia cudowny świat przedszkola, odsłania lepsze strony przebywania z dziećmi w grupie niż z mamą w domu. i krasnoludek uwierzył.
tak więc, trzymajcie za nas kciuki. a ja mam nadzieję na częstsze bywanie w blogosferze!!
a o całe zamieszanie podejrzewam lekturę Tupcia Chrupcia!! to jego ulubiona seria, którą starszy brat mu chętnie codziennie czyta. w jednym odcinku właśnie, książka przedstawia cudowny świat przedszkola, odsłania lepsze strony przebywania z dziećmi w grupie niż z mamą w domu. i krasnoludek uwierzył.
tak więc, trzymajcie za nas kciuki. a ja mam nadzieję na częstsze bywanie w blogosferze!!
Ja doswiadczylam tylko wersji nr 1. No, moze nie do konca, bo troche jednak pracowalam popoludniami. Pierwsze podejscie do przedszkola bylo tak nieudane, ze musielismy zrezygnowac, po roku poszlo juz lagodnie. Tak sobie wiec mysle, ze takie dziecko jak Leon to miodzio :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki więc, u mnie podobnie. Dzieci z tej samemj matki a inne, ha ha ha . Znamy znamy Tupcia, ściskam
OdpowiedzUsuńJa to niestety nie znam sie,bo dzieciaczków jeszcze nie mam...
OdpowiedzUsuńcałuski
Przyznaj się Matko :) - bardziej się cieszysz, że poszło bezboleśnie, czy żałujesz, że już ruszył w świat ?
OdpowiedzUsuńTo masz wielkie szczęście, że początki przedszkolne takie przyjemne! Gorzej, gdy rodzic musi zostawić, chociaż ani sam, ani dziecko tego nie chce :( A u Was wszystkie idzie takim naturalnym torem :) Rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńHa tych książek nie znam! Moj bratanek chyba ich nie czytał.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki Ale cudnie że brat czyta mu bajki :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i czekam na Ciebie! KAsia
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twojego Krasnoludka:-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ani się nie obejrzysz jak Ci dzieciaczki całkiem podrosną.Ja jeszcze tak niedawno kupowałam podobne książeczki dla mojej córuni a teraz ma 20 lat
OdpowiedzUsuńmoje dzieciaki też się mega różnią i charakterem i urodą :) ciekawa jestem jak będzie wyglądała teraz uspołecznianie Młodego, który po wakacjach zaczyna przygodę ze żłobkiem i mam nadzieję, że będzie równie bezproblemowy jak starsza siostra.. .. ja jestem pełna obaw, ale chyba głownie o siebie i swoją głowę :) Tych książeczek nie znałam. Może i u nas się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńIgnaś nie chciał na początku chodzić do przedszkola, Juliana dopiero to czeka! Może będzie jak u Ciebie? :)
OdpowiedzUsuńTupcio Chrupcio - fajna nazwa:D młody ma charakter po mamie i tacie:) daje sobie radę:)
OdpowiedzUsuńBędzie ok! Musi mamusiu :) Trzymam kciuki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarta
Tylko się cieszyć :) To piękny moment kiedy widzisz jak Twoje dziecko staje się samodzielne. Możesz się tym chwalić, bo to oznacza, że się świetnie rozwija :) Gratuluję Wam z całego serca. Nasi chłopcy traktowali przedszkole jako nagrodę za samodzielność i też szczęśliwi do niego chodzili :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy Synka nie zaopatrzyć w tą lekturę, bo od września i nas czeka przygoda z przedszkolem. Już wiem, że zagości w naszej biblioteczce.
OdpowiedzUsuń