po kilku miesiącach angielskie kąty wreszcie oswojone.
nigdy ostatecznie, ale możemy powiedzieć, że tu jest teraz nasz dom.
pochwała polskiego rękodzieła, plakatu i szwedzkiego sklepu.
a trafił nam się dom prawie idealny. świetna baza: białe ściany, grafitowe wykładziny, znośne zdobienia, proste w formie lampy, kompletne łazienki, kremowo-popielata kuchnia. urządzony bardziej po europejsku niż angielsku. i zdążyłam się już przyzwyczaić do ścian całych w lustrach, tapet, malowanych kwadratów (?), zasłon i rolet przymocowanych na stałe... 

dom jest już prawie taki nasz. ale i tak tęsknimy za Polską i za polskim domem....